Przed wojną nie było państwowych obchodów Święta 1-go Maja. Organizowały je jedynie środowiska lewicowe, a tak naprawdę wywodzące się z Polskiej Partii Komunistycznej. Podobnie było w Płońsku. Oficjalnie władze nie zabraniały manifestacji pierwszomajowych, ale bacznie im się przyglądały. Patrząc niezbyt przychylnym okiem. Uroczystości odbywały się nieco z boku.
W 1926 roku na te robotnicze święto do Płońska szli także małorolni chłopi z okolicznych wiosek. Wśród nich byli poszukiwani przez policję działacze komunistyczni, którzy występowali przeciw nowo powstałemu państwu polskiemu.Głosili oni hasła sprzeczne z polską racją stanu. Chcieli ścisłej współpracy z Rosją Bolszewicką. A nawet przyłączenia naszego kraju do państwa radzieckiego jako kolejnej republiki. To spotykało się ze zdecydowaną reakcją władz polskich.
W 1926 roku w Płońsku ludzie ze środowisk lewicowych zebrali się na ulicy Pułtuskiej. Dołączyli do nich płońscy szewcy, krawcy, drobni sklepikarze, a także część Żydów, którzy sympatyzowali z komunistami. Jak wspominali niektórzy z uczestników, już od kilku lat w swoich mieszkaniach zamienili oni obrazy katolickie na portrety Marksa, Engelsa czy Lenina. Pierwszomajowy pochód był dla nich swego rodzaju przeciwwagą dla procesji Bożego Ciała.
W pochodzie w tamten majowy dzień uczestniczyło kilkaset osób. Idący śpiewali Międzynarodówkę i inne pieśni rewolucyjne. Starano się iść czwórkami, wokół dawnego targowiska, czyli ulicą Pułtuską.
W pobliżu łąki, przed górą ''Kabana" odbył się krótki wiec, na którym przemawiał Stanisław Kościelewski (przybrane nazwisko Jan Kwiatkowski) oraz Felburg i Rynas.
Pierwotnie ten wiec miał odbyć się na placu przed płońskim gimnazjum, ale policja do tego nie dopuściła. Zablokowała przemarsz, traktując go jako akt działania komunistów przeciwko państwu polskiemu.
12 maja przyszło polecenie z Warszawy, aby głównych organizatorów pochodu 1-go Maja w Płońsku aresztować.
Osadzono w płońskim więzieniu: Kościelewskiego, Baryłę, Felburga, Gelbarda i Walczaka. Przed więzieniem zebrał się tłum ludzi, którzy dowiedzieli się o aresztowaniu płońskich komunistów, organizatorów obchodów. Ludzie przez kilka dni zanosili do więzienia wałówki dla osadzonych towarzyszy.
Usiłowano zmusić ich do podpisania zobowiązania, że nie będą organizowali wrogich manifestacji wobec państwa polskiego.Uwięzieni odrzucili ten warunek, a mimo tego, po krótkim pobycie w płońskim więzieniu zostali zwolnieni. Jak się okazało, trafili do niego jeszcze później...
Przy pisaniu artykułu korzystałem z książki Stanisława Kościelewskiego pt.: ,,Urodziłem się w Płońsku”, w której autor zawarł swoje wspomnienia.
[DAWNY]1619802520757[/DAWNY]
Glos07:38, 01.05.2021
Precz z komuna. 07:38, 01.05.2021
Kolejny12:03, 01.05.2021
Kolejny felieton wielbiący komunę. Ile jeszcze? 12:03, 01.05.2021
Tw.Balbina14:40, 01.05.2021
3 5
Czyli z pisowszczykami? 14:40, 01.05.2021