Dostali wysokie mandaty za kolorowe dymy! Czy to było zakłócenie spokoju i porządku...?

Ostatni mecz rundy jesiennej w Karolinowie to było prawdziwe piłkarskie święto. Zawodnicy Korony i sochocińskiej Wkry zadbali o to, aby na boisku nie zabrakło emocji, a kibice obydwu drużyn nieśli dopingiem swoich reprezentantów ku zwycięstwu. Zadbano o meczową oprawę w postaci kolorowych dymów. I kto by przypuszczał, że wyjdzie z tego taki ''dym'', nikomu niepotrzebny zgrzyt. Mundurowi srogo ukarali dwóch młodych mężczyzn. W opinii wielu, niesłusznie.  

[ZT]8939[/ZT]

Przy różnych okazjach korzysta się z rac, takich typowych - zapalających, hukowych. Tym samym lokalnym wydarzeniom, ważnym dla danej społeczności, nadaje się szczególny charakter, przez taką oprawę podnosi ich rangę. Po prostu dobrze się na to patrzy.

Podobnie było w minioną sobotę w Karolinowie na meczu tamtejszej Korony z Wkrą Sochocin, kiedy w trakcie spotkania dwie osoby zapaliły kolorowe świece dymne, co kosztowało je w sumie bagatela 1000 zł! Policjanci wystawili mandaty za... 

- W minioną sobotę w Karolinowie policjanci interweniowali wobec dwóch mężczyzn, którzy w czasie odbywającego się meczu, wyszli ze stadionu i odpalili race. Obaj zostali po meczu wylegitymowani przez funkcjonariuszy i ukarani mandatami (po 500 zł) za popełnienie wykroczenia z art. 51 § 1 kodeksu wykroczeń tj. zakłócenia spokoju i porządku publicznego

- przekazała PwS kom. Kinga Drężek-Zmysłowska z Komendy Powiatowej Policji w Płońsku. 

[ZT]8938[/ZT]

Z tak kontrowersyjnym finałem tego zdarzenia nie zgadza się obecny na meczu wójt gminy Załuski, Kamil Koprowski. 

- Przede wszystkim chciałem podkreślić, że cały mecz przebiegał w bardzo sportowej atmosferze, zarówno na boisku, jak i na trybunach. Kibice prowadzili doping w sposób kulturalny, nie było przekleństw, czy bluźnierstw. Było dużo ludzi, a race, zapalone poza stadionem, poza ogrodzeniem, miały dodać tylko kolorytu temu wydarzeniu, absolutnie nie stwarzały one żadnego zagrożenia, w żaden sposób nie zakłóciły tej imprezy. Nie zgadzam się absolutnie z tą decyzją funkcjonariuszy

- staje w obronie dwóch kibiców Kamil Koprowski (na zdjęciu powyżej w roli kibica na wspomnianym meczu).  

- Przepisy nie mają tu zastosowania, bo to nie było przecież wydarzenie zgłoszone jako impreza masowa. Pierwszy raz widziałem, żeby na meczu A Klasy był prowadzony doping dla obu zespołów, nie było wyzwisk, zawodnicy podziękowali sobie, kibice też - za dobre przyjęcie. Nikt nie zakłócał porządku - powtarza wójt Koprowski, nie kryjąc zdziwienia i żalu z powodu takiego działania policjantów.