Panuje powszechna zgoda wśród lokalnych decydentów, iż pomoc lekarska w Raciążu być powinna. Petycja w tej sprawie podpisana przez mieszkańców Raciąża i Baboszewa już trafiła na biurko Zarządu Powiatu. Teraz karty leżą po stronie Narodowego Funduszu Zdrowia.
W Raciążu są dwa niepubliczne ośrodki zdrowia, przy ulicy Mławskiej i Błonie. Zdaniem burmistrza Mariusza Goldewskiego, w jednym z obiektów spokojnie znalazłoby się miejsce na NPL. - My możemy stworzyć warunki, ale decyzję musi podjąć NFZ – komentuje szef UM w Raciążu.
Burmistrz podkreśla, iż nie każdy mieszkaniec może pozwolić sobie na nocny dojazd do oddalonego o ponad 20 kilometrów Płońska. - Nie każdy posiada samochód, autobusy nie kursują, więc robi się duży problem. Z Drobina muszą jeździć do Płocka, a z Siemiątkowa do Żuromina. Pamiętajmy więc, że mówimy tu o terenie, gdzie mieszka około 30, 40 tysięcy osób, w takim zasięgu, które miałoby mniej więcej do 15 kilometrów, a teraz muszą oni jeździć dużo dalej – stwierdza Mariusz Godlewski. - Bywa też przecież tak, że jest nagłe zachorowanie, ale w ocenie pogotowia pacjent nie kwalifikuje się do tego rodzaju pomocy i słyszy, aby iść do lekarza – dodaje burmistrz.
Jak słyszymy, zarówno starosta powiatu płońskiego, jak i dyrektor SPZZOZ w Płońsku pozytywnie zapatrują się na wprowadzenie nocnej pomocy w Raciążu. Jest tylko jedno ale.
- Nie wszystko zależy od nas. To kwestia warunków finansowych, jakie daje nam NFZ – mówi PwS starosta Andrzej Stolpa. - Jest stuprocentowa pewność, że będziemy czynili wszystko co w naszej mocy, aby tę nocną pomoc tam uruchomić.
Jak podaje Paweł Obermeyer, szacunkowe wyliczenia wskazują, że koszty utrzymania kadry lekarskiej w skali miesiąca wyniosłyby około 70 tys. zł. - A Fundusz chce nam dać 50 parę, więc się finansowo nie spinamy. Nie chodzi o to, aby na tym zarobić, ale chociaż nie dokładać – ocenia szef płońskiego szpitala. - Jedno jest pewne, lekarz w porze nocnej w Raciążu bez wątpienia przydałby się. Może samorząd jeden, drugi, trzeci mógłby się dołożyć. Tu nie potrzeba majątku – kontynuuje Obermeyer. - Chętnie bym to zorganizował, mamy nawet przystosowany lokal, więc to nie byłby jakiś kłopot. W najbliższym czasie jeszcze będziemy negocjować z Funduszem, może zrobią korektę.
Dawid Turowiecki