Zamknij
14:22, 27.08.2018
- W takich chwilach nie myśli się o strachu. Jak widzę, że komuś dzieje się krzywda, a zwłaszcza dziecku, to ruszam na pomoc ? mówi mi Roman Kępczyński, mieszkaniec wsi Kiełki, który przejeżdżał feralnego dnia w piątek, kiedy wybuchł pożar domu przy ulicy Odrodzenia w Baboszewie. - To wszystko potoczyło się bardzo szybko, trzeba było reagować błyskawicznie, jeszcze przed przyjazdem strażaków ? dodaje baboszewianin Bogdan Krzywicki, który pierwszy rzucił się na ratunek 9-letniemu chłopcu.
Jeżeli Twój wizerunek przypadkowo znalazł się na tych fotografiach, a nie wyraziłeś na to zgody, prosimy zgłoś to na adres: [email protected]

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz