Pisze do nas Sławek, który zwraca uwagę na pewną osiedlową sprawę, która swój początek miała dwa miesiące, lecz jej efekty widoczne są do dzisiaj...
,,Dwa miesiące temu koleś pod wpływem alkoholu, bądź narkotyków, leżał 6 godzin i gołymi rękoma kopał dołek głębokości tak z półtora metra, tylko buty mu wystawały. Można by rzec, że wykopał sobie norę. To była niedziela. W poniedziałek spółdzielnia mieszkaniowa wysłała traktor z czteroosobową załoga do naprawy. Wsadzono cztery kijki, połamaną płytę chodnikową i opleciono miejsce taśmą. Po miesiącu wiatr poprzewracał kijki i znowu cztery osoby, naprawa kijków, taśmy, ponowne ułożenie płyty i tak do dziś. Czy tak ciężko po prostu to zasypać? Może brak środków z funduszu remontowego?".
Hmm, swoją drogą ludzie to mają fantazję ;-)
Haha18:46, 16.10.2018
Tak sobie myślę, że ten kopiący dołek i ci zlecający zabezpieczenie w ten właśnie sposób tego dołka, są na jednym poziomie i pewnie też na jakimś haju. Do kiedy ta prowizorka będzie istniała, bo normalnie myślący by czegoś takiego nie wymyślił? Już wiem, pewnie tą wykopaną ziemię ktoś ukradł? To są jakieś jaja a najważniejsze, że ludzie mają zajęcie. 18:46, 16.10.2018
Monk20:46, 16.10.2018
Sam Bareja lepiej by tego nie wymyślił... 20:46, 16.10.2018
Mieszkaniec09:50, 17.10.2018
Czlowiek zglaszajacy ten post, to chyba jakis nienormalny jest. Dziure wykopaly szczury, a nie jakis tam nacpany czlowiek. Spoldzielnia zabezpieczyla teren do przyjazdu firmy trudniacej sie truciem szczurow. Firma przyjechala, szczury otrula i dolek zostal zasypany. A osoba wypowiadajaca sie powinna zaczac sie leczyc, jak bajki opowiada. 09:50, 17.10.2018
Lokator10:48, 17.10.2018
Dokładnie. Ten dołek nie został wykopany przez ,,naćpanego człowieka który kopał go 6 godzin gołymi rękoma'' tylko przez szczury które nagminnie są dokarmiane przez lokatorów którzy wyrzucają resztki jedzenia przez balkony. Administracja zgłosiła to do firmy zajmującej się deratyzacją która też nie trwa 1-2 dni. W czasie deratyzacji zabezpieczyła miejsce po czym zasypała dół. Osoba pisząca o ,,kolesiu'' naćpanym bądź pod wpływem alkoholu sama musiała być po jakimś mocnym towarze. Dla sprostowania zabezpieczała i zasypywała to jedna osoba w obecności administratora a nie czteroosobowa ekipa. Śmiech na sali. Pan redaktor musi też zmienić dilera bo nie widzi co umieszcza na stronę 10:48, 17.10.2018
jednm słowem13:50, 17.10.2018
Czyli p. administrator był od kierowania tym fachowcem, który zasypuje dołek? Bo pewnie zasypujący nie wiedziałby jak to zrobić? Na jednego fizycznego przypada jeden kierownik? Do rządzenia to zawsze jest dużo, tylko do roboty to jak zwykle mało. 13:50, 17.10.2018
Mieszkaniec16:47, 17.10.2018
Piszesz człowieku bzdury. Mniemam że jesteś pracownikiem SM i chronisz dupę. Jedzenie wywalane oknami to fakt. Ale szczur tego nie zrobił. To była niedziela.
A firma deratyzacyjną ma obowiązek informowania lokatorów. Pytam gdzie w klatkach ostrzeżenie, gdzie trutki. Jedno wielkie zaniedbanie. Dziś też czterech panów przez pół dnia wbiło cztery słupki i wykopała metrowy dołek szerokości szpadla i głębokości szpadla. Też deratyzacja? A my za to nie robstwo płacimy w czynszu. 16:47, 17.10.2018
Anna13:34, 18.10.2018
Co to za pracę odbywają się obecnie przed wyżej wymienionym blokiem? 13:34, 18.10.2018
Mieszkaniec 20:03, 17.10.2018
3 2
Widze ze kolega obserwuje wszystko dokladnie, tylko szkoda ze przez 5 minut. Jezeli w danym momenxie pan widzi 4 osoby to nie znaczy ze cala 4 tam pracuje. Z tego co ja widzialem to ten metrowy dolek kopaly 2 osoby, a pozostali to tak zwani lokatorzy gapie. My wszyscy za to placimy, lecz jam widac co by spoldzielnia nie robila to i tak zle. Wyprowadzcie sie na wies i bedziecie miec po problemie. Nie pozdrawiam. 20:03, 17.10.2018